|
www.bezpamieci.fora.pl Altair - Przymierze. Kim jesteśmy? Nikim więcej, jak tylko Braćmi i Siostrami. Jedną mamy historię, długą, rozległą i wspólną, niczym wielka rzeka, do której wpadają wszystkie inne. Jedno nas tylko różni... Tu każdy ma swój własny cel.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Schizma
Lord Chaosu
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pią 17:49, 27 Mar 2009 Temat postu: Legendy Hyborii |
|
|
Zawiasy zaskrzypiały przeciągle. Ciężkie, drewniane drzwi zakołysały się odepchnięte. Z hukiem uderzyły o ścianę odrywając niewielkie skrawki tynku. Do izby wdarł się porywisty wiatr, a na podłogę wylały się kałuże kwaśnego deszczu. Dwóch zakapturzonych mężczyzn wgramoliło się do izby. Błękitne światło na moment odegnało ciemności nocy, a wiatr znów zawył w zakamarkach izby. Zgasił kilka płomyków świec usytuowanych po dwie na każdy stół, a potem wymknął się kominem. Żarzące się popioły zatańczyły nad językami ognia.
Drzwi zatrzasnął kolejny podmuch wichru, tym razem nie było skrzypu ani uderzenia - zagłuszyła je kolejna błyskawica. Dwójka przybyłych pomrukując otrząsnęła mokre płaszcze, następnie przystanęli przy niezbyt czystej ladzie.
-Te, stary! – wrzasnął w kierunku karczmarza ten grubszy, sadzając swe tłuste dupsko na zydlu – Biegiem tu do mnie! Pić mi się chce!
I żeby nie było tak zwyczajnie, to nikt nie wdał się w bójkę, nikt nie rozwalił nikomu nosa, nawet nikt nikogo nie okradł. Grubas uspokoił się zaraz po tym jak zamoczył rude wąsiska w ciepłym piwie, drugi, dziobaty, rozpromienił się na widok podskakujących pośladków dziewki służebnej, a cała reszta, która przez chwilę patrzyła na ową dwójkę z niepokojem zaraz wróciła do swych zajęć.
W izbie dało się słyszeć tylko trzask drewna w kominku, siorbanie grubasa i szorstki głos starca siedzącego w kącie. Starca, który po kolejnych pięciu minutach był królem wyobraźni wszystkich zebranych, a ci niczym małe dzieci usadowili się wszędzie dookoła i z wielkim skupieniem słuchali opowieści przez lata zbieranych po całej Hyborii…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Schizma
Lord Chaosu
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pią 10:41, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Półmrok. Dookoła przelewała się gęstniejąca mgła. Cisza, spokój, tak niepewne i przerażające. Wyłaniał się z mgły. Wolno i niezgrabnie, a zarazem niezwykle pewnie i zdecydowanie. Głowę miał opuszczoną, wzrok prawdopodobnie utkwił gdzieś w popękanych płytach wzgórza. Jego ciemnobrązowe włosy owiewały twarz i opadały na lśniącą, błękitną zbroję. Przez plecy przewieszoną miał pięknie rzeźbioną pochwę i utkwiony w niej miecz. Podmuch lodowego wichru rozwiał nagle białe obłoki. Stanął. Prawą dłonią chwycił rękojeść. Lewa pięść zacisnęła się. Paznokcie wbiły się w sam środek dłoni. Mała stróżka krwi przetoczyła się pomiędzy palcami i wylała w dół, aż spoczęła na umazanych zielonkawą mazią butach. Szelest ocierającego metalu. Z pochwy wyłoniła się srebrzysta, lśniąca klinga, a jej wierzchołek spoczął po chwili na skalnej płycie, rozdmuchując grube warstwy kurzu. Uniósł twarz. Oślepiający blask oczu, tak beznamiętnych, pozbawionych litości i współczucia. Wiejący grozą wyraz twarzy, zaciśnięte wargi. Ból. Cierpienie. Zemsta! Było w nim tylko to.
-Stań… Wyłaź! – wrzasnął unosząc poczerwieniałą z wściekłości twarz - Ukaż się żałosna istoto… Chodź tu śmieciu!
Ogromna skała zadrżała. Pięć kroków. Pięć olbrzymich kroków. Przerażający ryk zdolny porozrywać błony bębenkowe na maleńkie strzępy. Wyłonił się z mroku. Ogromny, potężny, wszechmocny. Oddech niczym goniący huragan. Wszędzie słyszalne tylko bicie ogromnego serca. Wzrok jak zatruty sztylet wbijał się w ciało, paraliżując je myślą końca. Ukazał swe monstrualne oblicze. Krwistoczerwone łuski pokrywały niemal całe jego ciało. Pozbawiona pancerza była tylko głowa i skrawek tułowia. Pazury grube i długie, ostre niczym brzytwy. Pożółkłe, przypominające ogromne igły kły i piana tocząca się z pyska. I te dziwne, szkliste ślepia. Zimne, przenikliwe i smutne.
Przez chwile patrzyli na siebie badawczo. Oceniali swoje siły, aż nagle wymienili się spojrzeniami. Błysk. Błyskawica przetoczyła się gdzieś nad ich głowami. Oślepiające światło uderzyło w źrenice mężczyzny.
cdn;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Schizma dnia Pią 10:41, 03 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dagoth
Posłaniec Śmierci
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wągrowiec
|
Wysłany: Nie 1:03, 05 Kwi 2009 Temat postu: Schizma |
|
|
Twórczy jesteś ;]
Pisz pisz. Fajnie się to czyta!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schizma
Lord Chaosu
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 17:27, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niewielka wioska. Zieleń i śmiech. Spadające liście tańczą na niewidzialnych skrzydłach wiatru. Dzieci bawiące się w chowanego. Młody, siedzący pod drzewem bard brzdąka na lutni nucąc balladę o miłości swego życia.
Pociemniało. Fala wiatru o ogromnej sile. Uderzenie. Trzepot skrzydeł. Ogromne cielsko osunęło się nad same dachy domów. Płomienie buchające z ogromnego pyska. Szpony rozrywające ludzkie ciało. Wrzask. Przerażenie. Bezsilność. Płacz tratowanego przez własną matkę dziecka i strugi krwi spływające z pożółkłych kłów. Śmierć.
Ocknął się. Przez chwile był tam… w tej wiosce. Patrzył na śmierć i dzieło zniszczenia, którego dokonał ten przed nim.
-Zabiłeś ich wszystkich! – powstrzymał łzy cisnące się spod powiek - Teraz ja… zabiję ciebie.
Klinga poderwała się z podłoża. Powolnym i opanowanym krokiem ruszył ku żmijowi - nadal wpatrzony w przygniecione zwałami kurzu skały. Rękojeść trzymał niedbale, luźno. Klinga znów opadła, zaczęła szurać koniuszkiem po wzgórzu. Zatrzymała się. Stanął przed nim. Spojrzał w górę. Smok oderwał przednie łapy od podłoża. Zaryczał machając ogromnym łbem we wszystkie strony, odsłonił nieopancerzony skrawek tułowia i spojrzał jeszcze raz w oczy mężczyzny. Tym razem nie było w nich już nic niezwykłego.
Pięść zacisnęła się. Szybkie cięcie. Fontanna krwi. Miecz już nie błyszczał. Krew… wszędzie krew. Żmij upadł. Skała zadrżała jeszcze jeden, ostatni raz. Miecz wyśliznął się z dłoni i uderzył w kałużę krwi, rozbryzgując dookoła czerwoną maź. Uniósł twarz. Źrenice zabłysły raz jeszcze. Nie było w nich już zemsty… była pogarda. Odszedł. Znikł we mgle.
cd nie nastąpi, słabo jest;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawelun
Akolita Rytuałów
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:55, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ze tobie sie chce....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schizma
Lord Chaosu
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 10:08, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Już mi się nie chce, kiepski w tym jestem;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawelun
Akolita Rytuałów
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:39, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
"ruszył ku ZMIJOWI" - to jest niezle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|